Recenzja kosmetyków Avon Mark kredki supershock, supertrwały cień do powiek, matujący podkład nude matte i utrwalacz do makijażu
Hej!
Jeśli śledzicie mnie na facebooku to wiecie że testowałam kosmetyki Avon Mark. Jeśli nie śledzicie mnie to serdecznie zapraszam ;)
https://www.facebook.com/agugumakeup
a tymczasem zapraszam na recenzję :)
PODKŁAD AVON MATUJĄCY NUDE MATTE
opis od producenta: nadaje cerze naturalny, matowy wygląd bez jej obciążenia
do skóry tłustej i mieszanej, matuje, lekkie-średnie krycie, SPF 20
dostępny w 5 odcieniach:
- bright quartz,
- shell
- nude
- natural beige
- medium beige
nie miałam styczności z pełnym produktem a jedynie z próbkami, teoretycznie nie wiem czy powinnam się zabierać za recenzję, ale z drugiej strony w końcu sprawdziłam go pod względem wyglądu i trwałości oraz mogę pokazać Wam swatche więc czemu nie :)
porównałam odcienie do innych popularnych podkładów, mam nadzieję że to ułatwi sprawę, w każdym razie mi pomaga jak oglądam swatche :)
na tym zdjęciu roztarty AVON matte nude po lewej odcień nude po prawej medium beige
Jako bazy użyłam utrwalacza w sprayu MARK, a sam podkład nakładałam wilgotną gąbeczką a'la beauty blender z Rossmanna, żeby być fair twarz przypudrowałam jak zawsze, użyłam pudru prasowanego Maybelline fit me 220. Na koniec utrwaliłam ponownie sprayem MARK.
Podkład ma bardzo płynną konsystencję wchłania się szybko w skórę, mimo iż użyłam wilgotnej gąbki miałam wrażenie że pochłonęła większość podkładu. Miałam spory problem z równomiernym rozłożeniem go na skórze, jak chciałam "dołożyć" w pewnych miejscach, dosłownie się tam ścierał. Efekt po nałożeniu przypominał mi kremy BB, takie które nierównomiernie się nakładają (jestem pewna że wiecie o co chodzi). Samo krycie jest lekkie, nawet bardzo, ale rzeczywiście nie obciąża skóry jak obiecuje producent. Odcień którego użyłam to nude, ten był bardziej zbliżony do odcienia mojej skóry. Na dłoni wydawał się za żółty i bałam się że nie będzie mi pasował natomiast po nałożeniu na buzię nie wyglądał nienaturalnie ale to pewnie za sprawą słabej pigmentacji ;) Jest to podkład matujący i muszę przyznać że pod tym względem się sprawdził, miałam go na sobie ponad 8h i jak na mnie rzeczywiście niewiele się błyszczę. Super że ma spory filtr SPF 20, w takim podkładzie "na co dzień" to fajna sprawa. Jeśli jednak chodzi o całość nie przekonał mnie niestety.
SUPERTRWAŁY KREMOWY CIEŃ DO POWIEK
opis od producenta: kremowo-żelowy cień zapewnia 18h intensywnego koloru bez ścierania i zbierania się w załamaniach powieki. Nakładaj palcami, użyj więcej aby wzmocnić efekt. Na tą chwilę dostępny w pięciu kolorach.
CENA: regularna 23 zł/ często w promocji ok 15-10 zł
Kolor który opisuję to GOLD GLEAM, piękne, bardzo jasne złoto. Opakowanie jest szklane z plastikową nakrętką, prezentuje się bardzo ładnie, mogę powiedzieć śmiało że nawet lepiej niż opakowanie innych cieni tego typu a z wyższej półki cenowej (NABLA czy MAP które mają plastikowe pojemniczki). Kolor trudno było sfotografować, aparat trochę się zbuntował i nie chciał złapać ostrości ale mam nadzieję że takie zdjęcia Wam wystarczą. Cienie żelowe najlepiej nakłada mi się palcem, w szczególności te o przedłużonej trwałości, pod wpływem ciepła trochę się "rozpływają" ale należy szybko je rozprowadzić bo jak zastygną, już są nie do ruszenia. Pigmentacja tego cienia jest idealna jak dla mnie bo jeśli naniesiemy go w niewielkiej ilości, da tylko piękną złotą poświatę i rozświetlenie (co może też stanowić bazę pod inne cienie), jeżeli chcemy uzyskać lepsze krycie i bardziej wyrazisty kolor wystarczy że nałożymy kolejną warstwę produktu. Cień jest bardzo trwały, na zdjęciach zastosowałam go jako rozświetlacz w wewnętrzych kącikach oraz na całej ruchomej powiece jako bazę, na którą użyłam odrobinę rozświetlacza w nieco cieplejszym, złotym kolorze. Nie zauważyłam żeby rolował się na powiece lub wchodził w załamania. Z pewnością będę go często używać.
ŻELOWA KREDKA DO OCZU SUPERSHOCK
opis od producenta: żelowa kredka podkreśla oczy kreskami w mocnych kolorach.
CENA: 25 zł/ często w promocji 15-10 zł
Kredki supershock są dostępne w Avon z pewnością od dobrych kilku lat, ja w każdym razie kiedyś ich używałam.Kolory które posiadam to
- Blackout
- Raw plum
- Sage shock
- Rich copper
(wybaczcie te paproszki nie mam pojęcia skąd się wzięły)
Kredki jak widać są z tworzywa, nie są drewniane, ale trzeba je temperować. Mają bardzo miękką, kremowo-żelową formułę, są bardzo dobrze napigmentowane, na zdjęciach zaprezentowałam od lewej jedno pociągnięcie kredką, następnie kolejne warstwy, na końcu efekt jaki daje roztarcie kredki. Są bardzo trwałe, i wodoodporne idealnie nadają się na linię wodną. Podobnie jak w przypadku żelowych cieni, jeśli chcemy rozetrzeć kreskę musimy to zrobić szybko bo w momencie gdy zastygnie już zostanie w tym miejscu. Jeśli dodatkowo utrwalimy ją cieniem sypkim to będzie makijaż nie do zdarcia :) Jak dla mnie są rewelacyjne.
UTRWALAJĄCY SPRAY DO MAKIJAŻU
opis od producenta: spray 2 w 1: baza i utrwalenie. Ultralekka formuła nasycona witaminami A, C i E pomaga utrwalić makijaż, nie wysuszając skóry.
CENA: 32 zł/ często w promocji 15-10 zł /125ml
Po wykończeniu makijażu super eliminuje "pudrowośc" makijażu, nie tworzy suchej skorupy (czego nie znoszę w utrwalaczach), buzia wygląda na nawilżoną, rzeczywiście dobrze utrwala makijaż. Polecam :)
w wewnętrznych kącikach cień w kremie Avon gold gleam,
na ruchomej powiece również ale na środku dodałam troszkę złotego rozświetlacza,
na dolnej powiece tylko kredka supershock Avon sage shock
dziękuję za uwagę pozdrawiam cieplutko
Aga
Dzięki za szczegółowy opis , ciekawie napisany, taki docierajacy do mnie ;-) szczególnie przekonują mnie kredki. Choć w pierwszej chwili y slalam patrząc na zdjęcie F ioletowej myślałam ze uzylas trzech innych kredek ! Super efekt tej roztartej :-) całusy Sara
OdpowiedzUsuńdziękuję Sara :) akurat kolor którego użyłam mieni się tak, że wygląda rzeczywiście jak kameleon ;)
OdpowiedzUsuń