Pasta węglowa do mycia twarzy carbo detox Bielenda recenzja

Hej!

tym razem podzielę się z Wami moją opinią na temat "pasty węglowej" Bielenda gdyż zużyłam już prawie całe opakowanie, zostało może tylko na jedno użycie. Jeden z tych spontanicznych zakupów

Wygląda tak:



CENA rynkowa: ok 15 zł



SKŁAD: Aqua (Water), Kaolin, Carbon Black, Glycerin, Pumice, Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate, Illite, Salicylic Acid, Panthenol, Montmorillonite, Calcite, Polysorbate-20, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance)

W składzie zaraz po wodzie mamy KAOLIN (inaczej białą glinkę), zawiera mikroelementy i sole mineralne, wchłania sebum a zawarty w nim glin ściąga pory. Co do węgla to w sumie nie wiem co mam napisać bo w składzie tutaj mamy Carbon black (czyli sadzę węglową, po prostu czarny pigment), czyli węgla aktywnego nie ma jeśli się mylę wyprowadźcie mnie z błędu. Na dobrą sprawę o super detoksykującym działaniu aktywnego węgla możemy się dowiedzieć jedynie z opisu na opakowaniu, produktu w którym go nie znajdziemy ;) dziwny jest ten świat :)  Jest za to zielona glinka (ILLITE) która reguluje wydzielanie sebum, działa oczyszczająco i odświeżająco. Drobinki zawdzięczamy pumeksowi (PUMICE)






  • ma dość gęstą konsystencję trochę przypominającą żel do mycia twarzy, natomiast zastyga jak glinka (tadam - magia)
  • ma bardzo przyjemny, świeży, ogórkowo-owocowy nawet arbuzowy zapach co było dla mnie mega zaskoczeniem
  • opakowanie niestety jest słabe, nie domyka się zatyczka przynajmniej w moim
  • kosmetyk jest uniwersalny, możemy uznać że mamy 3 kosmetyki w jednym 
  1. PASTA MYJĄCA, najczęściej w tej formie korzystałam z tego produktu, zgodnie z zaleceniami producenta po demakijażu, niewielką ilość produktu delikatnie rozmasowałam na twarzy omijając okolice oczu oczywiście i spłukiwałam wodą. (tak nawiasem mówiąc zanim zaczęłam prowadzić bloga i opisywać produkty rzadko kiedy zdarzało mi się czytać "jak coś stosować") W moim odczuciu rzeczywiście daje efekt oczyszczonej, świeżej i matowej skóry, rownież zmniejsza widoczność porów. Dla mnie sporym minusem jest kolor, przy takim codziennym stosowaniu, wiecie, na szybko brudzę sobie wszystko dookoła.
  2. PEELING tą pastą jak dla mnie jest bardzo delikatny, wspomniane w opisie mikrogranulki są praktycznie niewyczuwalne, poza tym że dobrze oczyszcza skórę nie zauważyłam na skórze jakiegoś specjalnego efektu złuszczenia czy odblokowania porów.
  3. MASECZKA MATUJĄCA, zastyga dość szybko, po jej zmyciu skóra jest świeża i matowa, pory mniej widoczne. Fajna do zastosowania od czasu do czasu kiedy chcemy wyglądać świeżo ale z całą pewnością nie poleciłabym stosować tej pasty jako maseczki zbyt często, szczególnie kiedy powodem błyszczenia się Waszej skóry jest przesuszona cera ponieważ taka maseczka jeszcze bardziej będzie ją wysuszać a co za tym idzie gruczoły łojowe będą jeszcze bardziej ją natłuszczać w Wy będziecie się błyszczeć i koło się zamyka. 
Podsumowując sam produkt jest ok, robi co ma robić, cena niska jak na produkt wielozadaniowy ale nie przekonał mnie na tyle żebym do niego wróciła ;)

Dziękuję za uwagę 
pozdrawiam 
Aga 

 

Komentarze