Nowości w mojej kosmetyczce Pierre Rene Skin Balance, Scandaleyes Xxtreme, MiYo OMG, Delia, My secret chalky matt

hej!
całkiem niedawno do mojej kolekcji dołączyły takie drobiazgi :) na tym drugim zdjęciu nie złapało ostrości :/

 podkład Pierre Rene skin balance cover



był to zakup zamierzony, od kilku miesięcy używam Revlon Color stay do cery tłustej i mieszanej i chciałam wypróbowac coś podobnego ale innego. Czytałam o tym podkładzie, oglądałam recenzje i wiele osób twierdzi że bardzo przypomina właśnie Colorstay. W drogerii spośród dostępnych odcieni wybrałam 21 porcelain, chociaż ma trochę różowych pigmentów, na skórze wygląda ok, o ciemniejszych odcieniach narazie mogę zapomniec bo jestem blada jak ściana :)


taką ilośc podkładu pompuje 1 naciśnięcie pompki, 2 wystarczają mi na twarz jeśli rozprowadzam go palcami.
Moje spostrzeżenia:
  • pachnie jakimś słodkim kremem ale fajnie, dawno nie miałam podkładu który pachnie ;)
  • ma konsystencję fluidu ale trzeba go rozprowadzac dośc szybko, (najlepiej wklepując) bo jak zastygnie to ciężko go "ruszyc"
  • najładniej wygląda wklepany w buzię gąbką do makijażu, pędzel i palce zostawiają smugi
  • rzeczywiście dobrze wyrównuje koloryt i maskuje niedoskonałości ale 100% nie kryje napewno ;)
  • długo utrzymuje się na skórze, utrwalony pudrem naprawde może się utrzymac do 12 h  
  • według mnie nie przypomina Colorstay :) na pewno ma cięższą formułę, trochę bardziej jest widoczny na skórze.      

Tusz do rzęs Delia Eye Opener


jakiś czas temu całkiem przypadkowo kupiłam dwie mascary marki Delia z serii Big & Black max volume ;), niebieską max volume i różową false lashes, spodobały mi się silikonowe szczoteczki i ceny bo każda kosztowała ok 10 zł z obu byłam bardzo zadowolona, naprawdę byłam w szoku że maskara za 10 zł może tak się sprawdzic (najczęściej używałam Max factora, Mayballine, Rimmela). Niestety tym razem się zawiodłam :( nie miałam bardziej "suchego" tuszu a wątpię że opakowanie było otwierane bo w tej drogerii mają testery a te tusze były akurat w gablocie za szybą ;) 
Plusem jest to że nie skleja rzęs, bobrze rozczesuje, raczej nie podkręca, daje bardzo delikatny efekt, ja używam tylko do dolnych rzęs bo ta szczoteczka taka wąziutka, w sam raz do tego. Nie dla mnie.


Tusz do rzęs Scandaleyes Xxtreme Rimmel

skusiłam się na niego na promocji w Naturze -40% na mascary, szczoteczka dośc spora, nakłada dużo produktu i trzeba działac szybko bo jak poskleja rzęsy to trudno je rozdzielic, nałożenie kolejnej warstwy i rozdzielanie rzęs to wyższa szkoła jazdy. Jak już mamy go na rzęsach to rzeczywiście się trzyma, nie kruszy itd. ale to produkt dla cierpliwych. Nowe tusze zawsze na początku według mnie są takie lejące, szczoteczki obklejone, dlatego dam mu jeszcze szanse ale jeśli o mnie chodzi to na pewno nie będzie moja ulubiona mascara ;) 


MIYO OMG eyeshadow Coffee

kupiłam ten cień bo szukałam matowego brązu do brwi, przy drogeryjnym oświetleniu odcień wydawał się byc chłodniejszy ale i tak jestem zadowolona, nie jest to mój pierwszy cień z MIYO, według mnie mają fajną pigmentację, dobrze się rozcierają, długo utrzymują i cena jest super ok 6 zł.

My secret Chalky matt

lakiery zobaczyłam na fanpageu Drogerii Natura i chyba 2 dni poźniej wpadłam tam żeby je kupic, szafa była już wyczyszczona z czarnych :/ ale miłej Pani ekspedientce udało się znaleźc jeszcze jeden w szufladzie :) Nie robią smug, ładnie się rozprowadzają, kolory są żywe, ale trzeba pomalowac 2 warstwy :) nie potrafię powiedziec jak długo się utrzymują na paznokciach ja max 3 dni i zmieniam kolor :) na zdjęciu niebieski kolor, czarnego nie wrzucam bo bez sensu myślę że każdy jest sobie w stanie wyobrazic czarny mat, wygląda jak czarna tablica kredowa na paznokciu dosłownie ...

Pozdrawiam cieplutko :*
Aga
 




Komentarze